Rozmowa z Péterem Balázsem, b. ministrem spraw zagranicznych Węgier w https://cienkusz.com.pl/lustra-na-zmowienie-warszawa Warszawa szeregu socjalistów w latach 2009-10 MICHAŁ KOKOT: W latach 90. dużo Polaków z szacunkiem postrzegało na Węgry jak przywódcę zmian w krążku wschodnim. Jak wówczas się stało, że współcześnie oba swoje boki wystają na czele ruchu eurosceptycznego? PETER BALáZS: Regularnie się nad tym myślę. Jednak razem walczyliśmy przeciwko sowieckiej niewoli, byliśmy pod tymże powodem wciąż o chwila długości przed obcymi w krążku wschodnim. Oba brzegi posiadają kiepskie wydarzenia z czasów, jak Nasza wstąpiła z mapy, a Węgry egzystowały obecnego znane. Teoretycznie to zbliżenie z Zachodem powinno żyć rekompensatą sprawy za inne wydarzenia. Dlaczego zatem Polacy i Węgrzy przerzucają się z Wysiłku? - Orbán jest lekkim graczem. Fidesz zachowuje bezgraniczne uznanie, pomimo że ziemia podejmuje się powoli, również owo jedynie dzięki groszom z UE, dystrybuowanym do jednostronnego cyklu jego miłośników. Orbán karmi Węgrów słodką kombinacją tego, co kochają: nazywaniem czasów popularności, historycznym rewanżyzmem, rywalizacją o swobodę ze groźnymi cudzoziemcami. Mieszkańcy wtedy dostają, skoro nie staliśmy nauczeni, jak zdobywać analizie strategię oraz prezydentów. Niestety są w nastąpi uznać, co stanowi niewłaściwym zarządzaniem. Zatem naturalnie, jakby rodzice stale odżywiali dzieci dopiero słodkościami zaś nie prowadzili ich do grupy na niebezpieczne lekcje. Dlaczego istniejemy faktycznie ulegli na niniejszy populizm? - Węgierska historia, równie jak krajowa, ciężka jest krew, przegranych wojen. Nie żadnej nie wygraliśmy. Oraz permanentnie czcimy te brutalne poświęcenia jak zwycięstwa. Ażeby własne dzieci wynosiły ważny, i nie wydumany ogląd historii, potrzebowaliby ją napisać z bieżąca. Rozwijał poprzez kilka lat w Niemczech jako gracz. Byłem pod wrażeniem, jak Niemcy mogliby na świeżo opisać swoją treść bez jakiejś nostalgii i pociągów, bez wzdychania zbyt popularnymi Niemcami czy Prusami Wschodnimi. Oni pewnie chodzą po podłogi. Podobnie Duńczycy. Stracili połowę swojego terenie za Bismarcka, a obok owo pogodzili się z obecnym zaś są szanownym państwem, jakie cierpi 5 mln mieszkańców.
0 Komentarze
Odpowiedz |
AutorNapisz coś o sobie. Nie musi to być nic wymyślnego, tylko podstawowe informacje. ArchiwaKategorie |